PriehradaTafla jeziora
rozlewa się już
w szarości zmierzchu
Nie starczy oczu. Trzeba wiary,
by widzieć ją,
gdzie lśniła za dnia.
Wraz ze zmierzchem rozpościera się
poza doczesny gwar -
w całą rozpiętość czasu.
W szarugę rozstań...
Czy i w przyszłość?
Planowanie odległych powrotów
oznaczało młodość.
Teraz w tafli
słabnie już światło dziennych przyczyn
i rozmywają się
coraz odleglejsze związki.
Robert Marcinkowski